Translate

czwartek, 27 stycznia 2022

Dzienniki warsztatowe, odc. 12.

 

Pabianice, kościół pw św Mateusza, plan, oprac. Piotr Gryglewski.

Cieszy mnie ta systematyczność pamiętnikarska, którą stosuje przy refleksji o rzeczach, które mnie właśnie zajmują. Możliwe, że utrzymam tą pisarskość i zostanie to ze mną jak długo się tylko da. Po czasie niedyspozycji zdrowotnej, która mnie jeszcze trzyma, chociaż już z nieco mniejszym natężeniem, wracam do poważnych rozważań o działaniu modelarskim i o różnych formach herezji w sztuce, która przez wzgląd na to pierwsze wydaje się być dla mnie elementem integralnym. 

Z rzeczy bieżących, doszły do mnie formy silikonowe od Green Stuff World, z których można wytworzyć ciekawy zasób elementów konstrukcyjnych lepszych nieruchomości umocowanych historycznie lub jak kto woli bajkowo. Od tego samego producenta przybyły również stemple z teksturą podstawek do D&D, w dwóch skalach i co ciekawe ta mniejsza, w zakresie cal x cal, wydaje się być jakoś bardziej zręczna, szczególnie dla mnie modelarza, mocno osadzonego w modelach 28 mm.

Kolejne rzeczy, które mają przyjść to książki w fajnych cenach, które jednocześnie uzupełnią zasób biblioteczny i pozwolą na lepsze zapoznanie się z czasami wojen napoleońskich na ziemiach polskich.

- 1809 Grom nad Dunajem, Zwycięstwa Napoleona nad Habsburgami, Tom I, Abensberg, John Gill.
- 1809 Grom nad Dunajem, Zwycięstwa Napoleona nad Habsburgami, Tom II, Aspernk, John Gill.
- Manewr na Pultusk, Kampania jesienna w Polsce 1806 roku, Georges Lechartier.

John Gill jako autor refleksji o czasach napoleońskich, z lektury tego co dotychczas mogłem sobie przeczytać wydaje się doskonale zapowiadać, jako produkt stanowiący monografię dobrze udokumentowany źródłowo i fajnie osadzony merytorycznie.

Z motywów bardziej już wiążących sztukę z życiem a kościół powszechny z wiarą, w zakresie czynności służbowych, miałem całkiem niedawno możliwość poznać, chyba najważniejszego księdza w diecezji łódzkiej (i nie był nim arcybiskup). Otóż w mojej ocenie, która trochę się potwierdziła przez obserwacje, najistotniejszą osoba w hierarchii kościelnej na gruncie łódzkim, jest ksiądz ekonom. To urocze, ale dawno w tak krótkim czasie (tj ok 30 minut), nie widziałem tak wielu, pokornych petentów niemalże gotowych całować tego człowieka po sygnetach (gdyby tylko je miał lub w cokolwiek bardziej wymownego). Czuło się człowieka z władzą, mocno jej świadomego - było to doświadczenie zastanawiające i rodzące sporo refleksji. Dochodząc jednak do sedna tego spotkania, był to człowiek również mocno osadzony w spuściźnie historycznej tego dziedzictwa, którym zawiadywał, to w odróżnieniu do poprzedniego doświadczenia było mocno pozytywne. W krótkiej rozmowie dało się odczuć dobrą znajomość przeszłości i wartości artystycznej zasobów archidiecezji łódzkiej. Mam nadzieję (z cieniem pozytywnego przebłysku), że świadomość hierarchów kościelnych, odnośnie wartości historycznej zawiadywanym przez nich dobrem, będzie przekładać się na dobrą o nie troskę. Kiedyś na jakimś objeździe naukowym, wykładowca, którego bardzo szanuje jako uczonego i człowieka, stwierdził, że istotą zachowania zabytku jest świadomość czym on jest i jak powinien być traktowany. Dlatego chyba, ta jedna rozmowa z setek prowadzonych, wydaje się być ważna i szczególna. Chociaż swoją drogą dołożę wszelkich starań, co by tej niejednoznacznej dla mnie postaci, osobiście już nie doświadczać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzienniki warsztatowe, vol. 75.