Translate

środa, 22 lipca 2020

Z przymrużeniem oka.

French Cuirassiers 1807 - 1815, Napoleonic Wars, 1/72, ZVEZDA.

         Czasem się zdarzy, że miast nabywać rzeczy przez internet, swoje zachcianki malarskie, realizuje w jedynym dla mnie znanym sklepie modelarskim z prawdziwego zdarzenia w Łodzi, którego nazwy nie wypowiem, ale jest i bardzo sobie to cenię. Co ciekawe, jest to placówka handlowa, która nie specjalnie próbuje się zbezcześcić dystrybucją swojego asortymentu w internecie. Zatem wszystko jest tam droższe, a zasięg dostępności produktowej to niestety to co widać na półkach i nic więcej. Wartością dodaną jest komunikacja interpersonalna ze sprzedawcą, od lat ten sam, od lat z tą samą manierą wszechwiedzy i absolutnej pogardy dla ignorancji branżowej klienta, co teraz już jako człowiek dobijający do jesieni swojego życia, zaczynam sobie cenić jako zaczyn miłego urozmaicenia scen rodzajowych dziejących się wokół. Tam też, kupiłem jakiś prefabrykat do modelu papierowego, którego pewnie nie skleję , trochę materiałów malarsko - modelarskich (typu kleje jakiej rodzimej produkcji i zestaw podkładów matowych w sprayach co by ten mój wysiłek modelarski upraszczać i nastawiać na inne kierunki lepszych działań) oraz trzy, różnorodne zestawy modeli figur w skali 1/72 nawiązujące swoją tematyką do czasów wojen napoleońskich (ostatnio ten nikczemny temat mocno zdominował moje działanie modelarskie i jeszcze jakoś nie sposób mi się od niego oderwać). Hołubię sobie dwóch wytwórców tej skali: ITALERI i ZVEZDA, przy czym boxy które kupiłem to wytwór tego ostatniego producenta. Jakościowo, ta wymagająca skala jest całkiem fajnie ogarnięta, jedynym mankamentem jest specyfika materiału z którego odlano modele. Przy jakiejkolwiek próbie usunięcia nadwyżek plastiku wynikających z nadlania materiału wtryskiem, coś zaczyna się ciągnąć, marszczyć i dziwnie odkształcać, zamiast zwyczajnie dać się usunąć za pomocą ostrego noża czy pilnika.

French Cuirassiers 1807 - 1815, Napoleonic Wars, 1/72, ZVEZDA.

         Chciałem jednak uniknąć dzisiaj tematu recenzji, a napomknąć o pewnej fanaberii, przed którą wczoraj wieczór nie mogłem się powstrzymać. Oglądając ramki zestawu francuskich kirasjerów z lat 1807 - 1815, przyszło mi do głowy, że warto by było te modele malarsko ogarnąć jeszcze w wypraskach. Są one tak fajnie poukładane, że punkty wtrysku, będące jednocześnie mocowaniem figury z ramką, przy drobnym przygotowaniu, nie przeszkodzą w malowaniu, a już samo odcięcie pomalowanego modelu od wypraski też nie specjalnie popsuje efekt finalny pracy. Zatem wypraska została spryskana farbą podkładową, koniki na brązowo, żołnierze na niebiesko i wyszło całkiem zgrabnie, gdyby nie ... Producent nieopatrznie na ramce zwizualizował obok samych modeli, swój logotyp z nazwą własną. I cóż, pewnie mogłem malować modele ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzienniki warsztatowe, vol. 75.