Procarze trochę hellenistyczni, trochę północno-afrykańscy, VICTRIX, 28 mm, WIP. |
Tak słowem refleksji o malowaniu procarzy, bo mam wrażenie, że są nieco inni. Rzeźba ramki VICTRIX mimo że anatomicznie poprawna, z zachowaną dynamiką postaci, staranniejsza w oddaniu detalu niż modele Warlord Games, jest prosta w drobiazg rzeźbiarski. Bez przydatków, z przyjemnymi powierzchniami malarskimi, nie gubi się w szczegółach, o których mi się przypomina, że jeszcze nie zostały pomalowane. Organika, tunika, torba na kamyki i proca to oględnie jedyne powierzchnie, które wymagają nałożenia koloru. Taką bezinteresowną prostotę po dekadzie malowania figurek, zaczyna się doceniać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz