Przykłady kalek nałożonych na tarcze, Warlord Games, 28 mm. |
Refleksji warsztatowych ciąg dalszy, tym razem kalki. Mimo całej mojej kalkowej nieporadności i tego jak bardzo bezsensownie upstrzyłem nimi tarcze moich falangitów, doświadczenie które na tą okoliczność pozyskałem wydaje się bezcenne.
Użyłem dwóch
rodzajów kalek produkcji Warlord Games, obie inne z dwóch różnych
zestawów, hoplici i falangici w okresie wojen diadochów i
późniejszym. Kalki hoplickie mocno bogatym i urozmaiconym zasobem
wzorów (o dziwo kolorów też). Są to folie bardzo ażurowe i
wymagają dużej staranności przy nakładaniu. Utrzymują one formę
obrazowanego kształtu, zatem nie ma problemu z nagromadzeniem
powietrza czy powstającą fałdą przy obłych profilach tarcz.
Jedyny mankament to ta ażurowość, jak mamy promieniste słoneczko
to musimy uważać z wąsami promieni, bo lubią się podwijać,
załamywać i układać w każdy możliwy sposób aniżeli ten
pożądany. Z kalkami dla falangitów jest odwrotnie, zobrazowane
są
powielaczowe wzory słoneczek, które nadrukowane zostały na
jednolicie kolistej foli. To powoduje przy sferycznych profilach
tarcz, problem z ułożeniem kalki na powierzchni. Naddatek foli na
krawędziach, zauważalnie ją plisuje, dopiero przy upierdliwym
rozprostowywaniu pędzelkiem i po wysuszeniu uzyskujemy efekt
zbliżony do pożądanego.
Na koniec warto przyznać, że jakie by te kalki nie były i jak upierdliwie sie nie nakładały fajnie, że są. Dzięki nim jest nieco mniej pracy z efektem nie osiągalnym przy malowaniu "z ręki".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz